Dziś opowiem Wam o rejsie w misce do krainy wikingów z tomahowk w dłoni czyli o tym jak Piotruś przetrwał swoją pierwszą sesję fotograficzną :) Przystojniaczek z niezwykle silną wolą i odwagą ...już nie maleńki...jeszcze niezbyt duży... uśmiechnięty ale i bardzo stanowczo broniący swojego zdania i oczekiwań w stosunku do mnie. Rodzinka pełna pozytywnych wibracji i głodna przygód czego ta sesja jest wyrazem :) Zapraszam Was na wspólną podróż z Piotrusiem i jego cudownymi Rodzicami!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz