piątek, 12 grudnia 2014

Spon­ta­niczność i dziecięca ra­dość? Taaaaaaak!!!!!

Ostatnio jestem totalnie, wybitnie, masakrycznie, ciągle, non stop w biegu... zupełnie zapomniałabym chyba, ze wkrótce Święta gdyby nie te małe Mikołajki Renifery i Aniołki... ale do rzeczy:)
Dzisiejszymi bohaterami dnia są Marysia i Filip... długo zastanawiałam się co wpisać i nadal nie bardzo wiem w  jakie słowa to ubrać :)
Marysia ...hmmm wulkan ( i tutaj nie jestem pewna czy to słowo w pełni oddaje charakter tej młodej panny) bez dwóch zdań odwróciła uwagę od wszelkich smutków i zmartwień ... i ja z  ręką na sercu tu piszę...nie znam drugiej takiej :)
Filip..starszy brat... choć w oczach jak na rodzinę Marysi przystało to samo szaleństwo, uśmiech i beztroska radość!
Fantastyczne dzieciaki z olbrzymim plecakiem energii! No Marysię to chyba mogę tak napisać.. w prost pokochałam hhhehe i mam nadzieje, ze kiedyś jeszcze się spotkamy!
A na koniec mały apel...nie za­pom­inajmy co to spon­ta­niczność i dziecięca ra­dość...życie nagle okaże się takie cudowne!!!! :)))
PS. Na zdjęciach mikołajkowych tajemnicze dwie Ślicznotki...możliwe, ze poznamy się już niebawem:)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz